sobota, 18 października 2014

POZOSTAĆ OPTYMISTĄ MIMO WSZYSTKO :)

Zadziwiające jak życie pokazuje mi po co to wszystko. Po co choroba, po co przechodzenie krok po kroku wszystkich etapów oswajania się z niepozostawiającą nadziei diagnozą. Kiedyś uczyłam się na tym na studiach. Uczyłam się po to żeby lepiej zrozumieć rodziców dzieci niepełnosprawnych. Wydawało mi się nawet, że ich rozumiem, ale prawda jest taka, że nic nie widziałam :), nie miałam pojęcia o tym co czują i przez co przechodzą. Życie zweryfikowało moją wiedzę w temacie. I teraz mogę powiedzieć, że wiem. W mojej pracy taka wiedza - bezcenna :)

Dzisiaj miałam przyjemność poznać pewną mamę :), zresztą imienniczkę moją, u której synka niedawno wykryto tą samą chorobę co u mojego Matysa. Pisałam już o tym wcześniej, ale zadziwia mnie fakt, że spotykasz kogoś i czujesz jakbyś znał go całe życie. Łączą nas tylko chore na DMD dzieci a ma się poczucie, że zamiast "tylko" bardziej pasuje tu słowo "aż".  Zobaczyłam dziś tą samą bezradność, którą czułam i widziałam u siebie tuż po diagnozie Matysa. Dałabym wtedy wszystko żeby spotkać się z kimś, kto boryka się z tym samym problemem co ja. Niestety nikogo takiego nie miałam w okolicy. Dochodzenie do wiedzy jaką mam dzisiaj było jak droga pod stromą górę. Tą wiedzą mogłam się dziś podzielić z kimś kto bardzo jej potrzebował i mam nadzieję, że poza wiedzą udało mi się również wlać odrobinę optymizmu w czyjeś serce. Doszłam też dzisiaj do wniosku, że zdecydowanie uporałam się z tematem DMD w moim życiu. DMD nie ma żadnej władzy nade mną. Co więcej miewam nawet takie dni, że całkiem o tym zapominam. Fajnie naprawdę fajnie jest być wolną od tego. :) Wiem, że nie każdy tak ma. Tym bardziej się cieszę. Gdybym jeszcze mogła wlać odrobinę nadziei w serca tych osób, które nie potrafią się uporać z "potworem".  Bo chociaż "potwór" pozostanie "potworem" to można go trochę oswoić.

Refleksja: może warto.... Może mam więcej siły niż mi się wydaje, może tą siłą mam się dzielić z innymi, którym jej brakuje. Może tak własnie miało być.... Nic się nie dzieje przypadkiem :).

W tym miejscu pozdrawiam Ilonę :) dzisiaj poznaną imienniczkę mą :). Wiem jak trudno jest teraz, ale widzę też i wiem, że masz wszelkie predyspozycję jak również siłę, żeby uporać się z problemem i być optymistycznym promykiem dla innych :) w przyszłości :). Oczywiście, że byłoby lepiej nie musieć nikogo wspierać, ale niestety ciągle rodzą się dzieci z DMD i ciągle ktoś potrzebuje i będzie potrzebował wsparcia innych rodziców, którzy przeszli swoją drogę. A tą drogę najlepiej przejść z podniesionym czołem :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz